Okruchy tradycji - czyli swojskie klimaty w wiejskiej chacie


Zachłysnęliśmy się wszyscy nowoczesnymi technikami i technologiami zapominając o urokach wiejskiej kultury... Może warto czasem oderwać się od zgiełku większych i mniejszych miast i udać sie na wieś by przypomnieć sobie smak prawdziwego swojskiego chleba z masłem i miodem? 
Położona w malowniczej beskidzkiej dolinie rzeki Brennicy Chlebowa Chata zawsze gościnnie zaprasza na spotkanie z okruchem tradycji wypieku chleba. Tymi słowami witani są goście odwiedzający dom Państwa Jadwigi i Mariana Dudysów.

Brenna, miejscowość położona na południu Polski w Powiecie Cieszyńskim jest jednym z najpiękniejszych zakątków Beskidu Śląskiego. Jest to ulubione miejsce ucieczek od wielkomiejskiego zgiełku gdzie wśród malowniczych grzbietów górskich wciąż żywe są ludowe tradycje.


Chata pachnąca chlebem

Jedną z wielu tutejszych atrakcji jest Chlebowa Chata, której gospodarze szczególnie rozmiłowali się w kultywowaniu sztuki tradycyjnego wypieku chleba. Wśród zgromadzonych tu pamiątek znajdują się tradycyjne sprzęty, meble i wyposażenie wiejskiego domostwa oraz dawne maszyny i urządzenia stosowane w gospodarstwie rolniczym.
Dla zwiedzających w każdym wieku przygotowano tu bardzo interesujący program: „Od ziarenka do bochenka”. Odwiedzający gospodarstwo mogą spróbować samodzielnie wymłócić zboże cepami i przemielić ziarno w  kamiennych żarnach na mąkę by następnie własnoręcznie wyrobić ciasto, uformować podpłomyki lub chleby i wypiec je w tradycyjnym piecu z otwartym paleniskiem. Uwieńczeniem wizyty jest degustacja podpłomyków i chleba ze swojskim masłem, miodem lub smalcem.

Chleb z Chlebowej Chaty

W chlebowej Chacie wykorzystuje się tradycyjny, znany od stuleci przepis na ciasto chlebowe.
Zaczyn to resztki ciasta z poprzedniego pieczenia, dodaje się do niego ziemniaki po to, żeby chleb trzymał wilgoć. Takie pieczywo nadaje się do jedzenia nawet przez trzy tygodnie. Gospodarze Chlebowej Chaty szczycą się własną recepturą na ten wyśmienity beskidzki chleb, którą po długich namowach zgodzili się wyjawić.

Do uzyskania ciasta stosuje się mieszankę mąki żytniej typu 2000 i pszennej graham typu 1850 w proporcjach 80% mąki żytniej i 20% mąki pszennej.
Wieczorem należy przerobić zaczątek dodając do niego wody tak by uzyskał konsystencje gęstej śmietany i pozostawić do przefermentowania przez noc. Aby przyspieszyć proces fermentacji zaleca się niewielki dodatek drożdży piekarskich.
Nazajutrz, uzyskany tym sposobem zaczyn należy przerobić na ciasto dodając do niego mąkę i wodę w proporcjach: 25% zaczym i 75% pozostałe surowce.
Po przerobieniu ciasta należy dodać do niego ugotowane i rozgniecione ziemniaki w ilości około 10% względem ilości ciasta.
Z zyskanego tym sposobem ciasta formuje się okrągłe kęsy i pozostawia do wyrośnięcia (na zapiecku) w koszykach przez 40 minut.
Czas wypieku zależy od wielkości bochenków i średnio powinien trwać około 1.5 godziny.


Beskidzkie podpłomyki

Dla odwiedzających Chlebową Chatę najmłodszych, dorosłych i tych w bardziej zaawansowanym wieku, największą atrakcją jest własnoręczne formowanie i wypiek wiejskich podpłomyków. Wytwarza się je z ciasta uzyskanego według własnej receptury. Ciasto formowane jest na kęsy w kształcie wydłużonych batonów, które następnie kroi się na „kopytka” i wygniata dłońmi na cienkie placki.
Sekret formowania wyśmienitych i dobrze rozrośniętych podpłomyków tkwi, według gospodarzy - w technice wygniatania kresów ciasta - nie palcami lecz całymi dłońmi. Podobno podczas takiego formowania ciasta przekazywana jest energia płynąca od serca, która zapewnia dobry rozrost i pulchność podpłomyków.
Uformowane podpłomyki wypieka się następnie bezpośrednio na trzonie paleniska i po kilku minutach gotowe są do spożycia.

Swojskie pieczywo

Jeszcze w nie tak dawnych czasach, w  osadach górskich leżących nad rzeką Brennicą biały chleb był rzadkością, ponieważ na tej wysokości nie uprawiano pszenicy i żyta. Do wypieków stosowano wówczas  mąkę gryczaną. Na początku XIX w. w zwyczaju było „wybranie się po biołó mónke” do pobliskich miast - Skoczowa i Cieszyna. Ponieważ zdobycie mąki wymagało specjalnej wyprawy, dlatego też bardzo ją oszczędzano. Aby zmniejszyć zużycie mąki i przedłużyć zachowanie świeżości wypieku, do ciasta dodawano: maślankę, gotowane ziemniaki, bób lub groch. Podczas „głodnych roków” (chudych lat) dodawano do ciasta suszonego zmielonego perzu. Smarowanie białego pieczywa masłem lub smalcem długo uważano za zbytek. Dzisiaj chleby beskidzkie cieszą się powszechnym uznaniem, na które zasługuje ich wyjątkowy smak, rozmaitość gatunków oraz szczególnie długi okres zachowania świeżości. Do mniej znanych i szczególnie atrakcyjnych wypieków można zaliczyć chleb formowy nazywany tutaj brytfaniokiem oraz słodką buchtę.
Będąc w okolicach Skoczowa, należy koniecznie zaplanować wizytę w Brennej i tak romantycznym, niecodziennym pachnącym chlebem i miodem miejscu jakim jest Chlebowa Chata. Można tu na chwilę zapomnieć o problemach dnia codziennego rozkoszując się niezapomnianym smakiem swojskiego, własnoręcznie wytworzonego chleba i przysłuchując się opowieściom gospodarzy wskrzeszającym dawne tradycje.

0 komentarze:

Prześlij komentarz