Poco nam ta edukacja?




Koniec roku szkolnego daje się zauważyć po kolejkach do (niektórych) gabinetów nauczycieli... Trudno mi obiektywnie ocenić czy to dobrze czy źle... do mnie raczej nie ma kolejek i w zasadzie (pomimo kilkunastoletniego stażu w branży) nie wiem czy to dobrze czy raczej źle o mnie świadczy ;)


Ale abstrahując od moich subiektywnych rozterek... Jak zazwyczaj zacząłem lekcje od zagajenia uczniów słowami "I co tam młodzieży słychować z samego rańsza?”
- Zazwyczaj wysłuchuję wówczas że spoko i luz i fajowo w zasadzie...
- Niestety nie tym razem! Nasłuchałem się... (w końcu sam się o to prosiłem) że masakra i że masakra i masakra... i że 25 osób (na stan klasy 29) ma poprawkę z historii. Zaznaczając że to klasa 1 ZSZ cukierniczek, szczerze mnie to zasmuciło bo lubię te dziewuchy (szatanice z piekła rodem).

Miałem dzisiaj zaplanowany sprawdzian (ostatniej szansy) ale spojrzałem do wnętrza siebie i spytałem (sam siebie) o sens... Jaki sens ma sprawdzian, w którym ważą się losy tych dostatecznych, dobrych i tych bardzo dobrych z przedmiotów zawodowych w konfrontacji z egzaminem poprawkowym z historii? Zgodnie ze statutem szkoły (lekko go naginając na korzyść uczniów - za co biję się w piersi i obiecuję Sz.P. Dyrekcji poprawę) wystawiłem klasie oceny promujące komplet czeladki.

Przychyliłem się również do próśb by wzmiankowana czeladka zamiast planowych lekcji technologii ciastkarskiej mogła powtórzyć materiał z historii (za co również biję się w piersi i obiecuję Sz.P. Dyrekcji poprawę)...

Jako że moja matka była nauczycielką historii i wpoiła mi zamiłowanie do tego przedmiotu zaoferowałem swą pomoc nieszczęsnym dzieciaczkom... Starałem się (w miarę swych skromnych możliwości) sprostać krzyżowemu ogniowi pytań z zakresu II Wojny Światowej (pomimo ze mam raczej większą wiedzę o przebiegu Wojen Gwiezdnych)

 I tak przez trzy godziny ... technologii...

Opowiedziałem więc (co wiedziałem) o życiorysie i dojściu do władzy Hitlera, o inwazji na Polskę, o Armii Krajowej i o Armii Ludowej, o obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, o NKWD i o Stalinie, o rządzie na uchodźctwie... Zabiły mnie pytania o linie frontów w poszczególnych latach wojny i o wielu innych zagadnieniach o których istnieniu nie mam zielonego pojęcia...

Zrobiło mi się dziwnie gdy usłyszałem że dziewczyny nauczyły się podczas tych trzech lekcji więcej o historii tego okresu niż podczas semestru ...bo patrzyłem na nie jak z nimi rozmawiałem a nie dyktowałem wkutego na pamięć podręcznika, z którego nic nie rozumieją i nie nadążają robić notatek w zeszytach...

Jednak najbardziej zadołowało mnie pytanie jednej z uczennic (pretendującej do miana przyszłej międzynarodowej mistrzyni w zawodzie) czemu jedynka z historii (mam nadzieję że niedoszła) ma przekreśli jej szansę na sukces w zawodzie, który świadomie wybrała i który jest jej życiową pasją...

W tym momencie zadzwonił dzwonek... wybawiając mnie od niepolitycznej odpowiedzi....




Młodzieży ...ku pokrzepieniu...





2 komentarze:

  1. Ten klip powstał wiele lat temu a wciąż jest aktualny!
    Moim zdaniem winny jest system edukacji.
    Są dwie możliwości...albo decydują o tym kretyni albo są to celowe działania ogłupiające ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W odpowiedzi pozwolę sobie zacytować fragment jednego z wcześniejszych wpisó pt. Szkoła jak z powieści Orwella.

      ...) Nasuwa się pytanie jak bardzo dzisiejsza odeszła od wzorca szkoły wyzwalającej kreatywność na rzecz szkoły postrzeganej jako korporacja gdzie codziennością jest mobbing i biernie podporządkowanie układom? Gdzie nie ma znaczenia jak jest naprawdę lecz co widnieje w zestawieniach, raportach i statystykach. Gdzie nie liczy się rozwój i los uczniów lecz pozorowany wizerunek instytucji w organach prowadzących i mediach. Gdzie rady, debaty i konferencje przypominają koła wzajemnej adoracji.Odnoszę (subiektywne) wrażenie że sytuacja panująca powszechnie w polskich szkołach niepokojąco przypomina świat znany z powieści Orwella... Świat gry pozorów, biurokracji, wszechobecnej lustracji i monitoringu gdzie "wszystkie zwierzęta są równe lecz niektóre są równiejsze" ...a nad wszystkim czuwa "Ministerstwo Prawdy".

      Cały text tego artykułu:

      http://edufabryka.blogspot.com/2012/12/szkoa-jak-z-powiesci-orwella.html

      Usuń