Druga warstwa Internetu



Czy surfując po sieci zdajecie sobie sprawę że poza powszechnie znanymi pokładami Internetu istnieje również wiele innych jego warstw, takich, których nie odwiedzicie za pośrednictwem ogólnie znanych przeglądarek czy wyszukiwarek? Internet to nie jedna lecz wiele sieci...

 

Środowisko sieciowe kojarzy się większości z nas z jedna płaszczyzną stron i portali, nic bardziej błędnego! Internet to w rzeczywistości struktura warstwowa, jak cebula... Ogólnie znana jest wyłącznie jej wierzchnia warstwa – ta, którą odwiedzamy za pośrednictwem adresów wpisywanych w okno przeglądarek lub zapytań dla powszechnych wyszukiwarek.

Niedostępne warstwy sieci skrywają w sobie zasoby o wiele bardziej obszerne i co ważniejsze bedace poza wszelką kontrolą czy cenzurą. Jedną z takich sfer jest tak zwany Dark Net lub inaczej nazwany Deep Web. Jest to środowisko wysoce anarchistyczne, w którym poza treściami podobnymi jakie spotykamy w tradycyjnym Internecie znajdują się również zasoby, których zaistnienie nie było by możliwe w ogólnie dostępnej sieci, która rządzi się określonymi prawami i przepisami. Dark Net jest wolny zarówno od cenzury a również od wszelkich ograniczeń, wszystko jest tu dostępne dla wszystkich i pozostaje poza wszelaka kontrolą zapewniając jednocześnie (prawie?) pełną anonimowość... jest to również ciemna strona Sieci.

Zanim spróbuję wyjaśnić czym jest Dark Net zastanówmy się czym właściwie jest powszechny Internet.
Jeżeli mówiąc Internet mamy na myśli  wszystkie zasoby dostępne dla każdego, to jesteśmy w ogromnym błędzie. Korporacje i rządy w pewnych krajach ograniczają dostęp do informacji - oczywistym przykładem na to mogą być Chiny czy Koreańska Republika Ludowo - Demokratyczna, gdzie obywatele są bezpruderyjnie odcinani od Internetu. Również w naszym kraju i środowisku międzynarodowym znamy takie zakusy (ACTA). Jednak nie tylko totalitarne rządy niektórych krajów lecz również niektóre wielkie korporacje (np Gogle) czy też producenci filmowi, muzyczni i wydawcy innych mediów ograniczają prawa do odbioru dzieł stosując DRM (przykładowo: na YouTube pojawia się komunikat niemożności uruchomienia filmu z powodu braku przyzwolenia dla tego kraju. Działanie takie jest uzasadnione ekonomicznie,  gdyż producenci różnicuja ceny na poszczególnych rynkach by zyskać wygórowane dochody. Poczynania takie sa jednak wysoce nieetyczne...

Kwestie dostępności informacji i ograniczenia związane z ochroną praw autorskich to jednak nie podstawowe ograniczenia Sieci... Największym biznesem są bowiem kontrola dostępu do personalnych danych osobowych internatów, w rozumieniu potencjalnych klientów jak również obywateli kraju (ich dane osobowe, informacje o stylu życia, zainteresowaniach czy potrzebach). Przykładowo, powszechnie uwielbiany Facebook potrafi wyciągnąć bardzo szczegółowe informację od swoich użytkowników udostępniających je nieświadomie na swoich profilach. Powiedz nam kim jesteś, jakie masz wykształcenie, gdzie pracujesz, gdzie mieszkasz, gdzie byłeś, co robiłeś, z kim, kiedy itd. Inne serwisy, których zadaniem jest gromadzenie danych osobowych wprost blokują dostęp do określonych usług wymagając podania danych takich jak numer telefonu czy numer karty kredytowej, albo innych, często bardzo szczegółowych danych i informacji osobowych. Dobrym przykładem serwisu który wymaga tego juz na poczatku rejestracji jest np Amazon czy nawet Gogle Play. Korzystając z Sieci, o jakiejkolwiek prywatności nie ma co w ogóle marzyć.

Na fali buntu przed powszechną inwigilacją i wprowadzaniem cenzury oraz mniej lub bardziej uzasadnionych ograniczeń do treści i zasobów Sieci powstała inicjatywa, której początkiem był  projekt militarny USA mający na celu zabezpieczenie przekazu danych przez sieć internet.  Zasada zachowania anonimowości użytkownika polega tutaj na przepływie informacji poprzez „zapętlanie jej” pomiędzy losowymi serwerami z jednoczesną ustawiczną zmianą adresu IP. Taki zabieg skutecznie uniemożliwia kontrolę aktywności sieciowej internauty. To jednak nie wszystko... Dark Net umożliwia również tworzenie stron, portali, forów i społeczności w pełni zabezpieczonych przed dostępem z przestrzeni wyszukiwarek. Jest to swoista tajna sieć, dostęp do której mają wyłącznie osoby znające specyficzny adres szukanej strony (znacznie inny od tych, które znamy z powszechnego Internetu) i posiadające odpowiednie oprogramowanie szyfrujące informacje oraz stosowną przeglądarkę umożliwiającą surfowanie po zaszyfrowanych stronach. Zasoby te pozostają poza wszelką kontrolą i nie obowiązują ich żadne ograniczenia... Można tutaj natknąć się dosłownie na wszystko. Właśnie dla tego jedne środowiska definiują Dark Net jako przejaw wolności mediów a inne jako bezprawie. I jedni i drudzy mają rację, lecz nie o to tutaj chodzi...

Celowo nie podaję tutaj gotowych instrukcji jak poruszać się po Dark Necie. Artykuł ten nie ma bowiem być zachętą czy tutorialem. Moja intencja to nie promocja czy krytyka tego środowiska. Chcę jednak zwrócić uwagę że to „co widzimy nie jest wszystkim tym co istnieje”. Warto również pamiętać że nurkując w głębokim Internecie czynicie to na własną odpowiedzialność...

Dark Net to zaledwie druga warstwa Internetu... Pytanie ile w rzeczywistości jest tych warstw?


0 komentarze:

Prześlij komentarz